Rok 2022 rozpoczynamy z trzycyfrową frekwencją: 100 osób na starcie trzeciego turnieju z cyklu 147 Break Zamieniecka 9ball Open 2021/22. Puchar dla zwycięzcy zabiera do Wrocławia Dzmitry Hryb.
Sezon wystartował już (tudzież dopiero...) we wrześniu, także rok rozpoczynamy dość nietypowo, bo od trzeciego (a nie pierwszego) turnieju cyklu. Niezmiennie jednak styczniowy turniej charakteryzuje się wysoką frekwencją: w 2019 roku gościliśmy na Zamienieckiej 95 osób, rok później aż 104, a teraz już mieliśmy na liście startowej 105 osób (i parę na liście rezerwowej. Ostatecznie jednak na starcie stanęła równa setka uczestników, gdyż kilka osób z powodu stanu zdrowia wykazało się odpowiedzialnością i wycofało z turnieju nie chcąc narażać innych. Życzymy zdrowia i mamy nadzieję, że to co najwyżej zwykłe przeziębienie i zobaczymy się na kolejnych turniejach.
Na starcie, spośród czołówki, zabrakło jedynie zwycięzcy inauguracyjnego turnieju, Bartka Czapli, który wraz z Konradem Juszczyszynem i Mieszkiem Fortuńskim rywalizuje w Stanach Zjednoczonych. Wszyscy pozostali medaliści turniejów (wrześniowego i listopadowego) stanęli na starcie styczniowej rywalizacji, a gościliśmy również świeżo upieczonego snookerowego mistrza Polski, Mateusza Baranowskiego, silną reprezentację Ukrainy (K.Polovinchuk, D.Siranchuk, N.Rudenko), zawodnikow ekstraklasy PZBil (G.Lasota, K.Zielenkiewicz), mistrzów i medalistów mistrzostw Polski amatorów, wielu stałych uczestników naszych turniejów oraz kilkoro debiutantów.
20 grup 5-osobowych rozpoczęło rywalizację przed godz. 11:00 i już na początku sypnęło niespodziankami: swoje mecze przegrali mistrzowie Polski amatorów (V.Papiz, S.Szymkowski) czy tak uznani zawodnicy jak D.Tonojan czy K.Zielenkiewicz. Od porażek rozpocżeli również pierwszoligowcy (Muda, Życiński, Bruśnicki, Biesek, Miernowski, Zakrzewski).
Rywalizacja w fazie grupowej trwała do ostatniego meczu, który również decydował o dalszym być albo nie być w turnieju. Zanim do tego doszło, przed fazą pucharową rozegraliśmy pierwszy JACKPOT. Ponad połowa uczestników turnieju się do niego zapisała i każdy niecierpliwie czekał na losowanie szczęśliwca, który będzie miał szansę na wygranie 550zł. Spośród 55 osób wylosowany został Ireneusz Szczepanek, który popisał się, przy aplauzie pozostałych zawodników, całkiem niezłym rozbiciem i gdy już wydawało się, że będzie miał łatwe zagranie na start, w ostaniej chwili, pechowo dla Irka, bila biała wpadła do jednej z łuz. Przynajmniej 54 osoby odetchnęły z ulgą, bo pula przechodzi na następny turniej i będzie można wygrać tylko więcej ;)
Wracając do fazy grupowej - bez porażki ukończyli ją: Sławek Nowak, Piotr Twerdyk, Maciej Barcikowski, Tomasz Młodziński, Michał Rozmysłowicz, Nikita Rudenko, Kacper Kielmans, Dawid Borkowski, Roman Wasilewski, Jeremi Nowak oraz Kate Polovinchuk (ostania czwórka zapewniła sobie wolny los w pierwszej rundzie fazy pucharowej).
Nagrody za V miejsca w turnieju wywalczyli: Dawid Borkowski, Maciej Życiński, Mateusz Baranowski oraz Karol Mazurek.
W półfinałach spotkali się finaliści poprzednich turniejów: drugi we wrześniu, Dzmitry Hryb oraz pierwszy w listopadzie, Paweł Krysiński (w którym wrocławianin wziął rewanż za porażkę w fazie grupowej), a także debiutujący w tym sezonie: Grzegorz Lasota oraz Kateryna Polovinchuk (w którym mininalnie lepszy okazał się zawodnik ekstraklasy).
Finał początkowo wyrównany, później kolejne partie na swoim koncie zapisywał Dzmitry, jednak gry brakowało mu już tylko jednej do zwycięstwa, pogoń rozpoczął Grzegorz. Ostatecznie jednak puchar za pierwsze miejsce (i najgrubsza koperta) pojechały do Wrocławia: Hryb 7 Lasota 5.
Na czele rankingu drobna zmiana: prowadzi Paweł Krysiński przed Sławkiem Nowakiem, tuż za nimi Vadim Papizh oraz dzielący czwarte miejsce: Jeremi Nowak i Dzmitry Hryb.
Na kolejny turniej zapraszamy najprawdopodobniej 26 marca.